Kolejnym ulubieńcem ostatniego czasu są moje trufle daktylowe :) Na, które przepis znajdziecie TU, jak już pisałam są doskonałą kompozycją daktyli, śliwek, orzechów nerkowca i kakao.
Zawarte w daktylach naturalne salicylany mają działalnie przeciwzapalne, śliwki to świetne źródło błonnika i doskonale wpływają na perystaltykę jelit, a orzechy nerkowca to dobre źródło m.in. wapnia. Zaletą takiego połączenia jest to, że jeśli ktoś nie przepada za suszonymi śliwkami (ja też należę do takich osób) to warto "przemycić" je w takich przepisach, są wówczas prawie niewyczuwalne jeśli chodzi o smak, a jakże wartościowe dla naszego organizmu.
Ostatni w tym poście ulubieniec to - olej słonecznikowy w sprayu, dostępny w czterech wariantach smakowych : z ekstraktem z czosnku, z ekstraktem z oregano, z wywarem z trufli białych oraz z ekstraktem z papryczki chili (tego nie próbowałam). Produkt dostępny w małej 40ml buteleczce z dozownikiem - w formie sprayu, mocno esencjonalny. Minusem jest stosunkowo niewielka ilość i śdrednia dostępność, gdyż dostępny jest w sieci sklepów Lidl, gównie podczas "tygodnia włoskiego" oczywiście kupowanie tego typu produktów można też uznać za przejaw lenistwa :P gdyż samemu także można stworzyć w domu smakowe oliwy czy olej różnego rodzaju, jednakże wygodna i estetyczna forma aplikacji oraz walory smakowe przekonały mnie do tego produktu.