Już niebawem bo w maju kolejny raz odbędzie się zapewne wszystkim dobrze znana eurowizja :) Na temat walorów artystycznych tego przedsięwzięcia nie będę się wypowiadać bo jak wiemy od lat z poziomem artystycznym tego konkursu bywa różnie ;) Na przestrzeni lat eurowizja nie budziła mojego większego zainteresowania, jednak od jakiegoś czasu - odkąd odkryłam jak wiele dzieje się wokół tego konkursu oraz ile wydarzeń medialnych, konferencji prasowych etc. poprzedza finałowy koncert - przekonałam się do eurowizji.Jednym z ulubieńców tego miesiąca jest kanał wiwibloggs na, którym możecie obejrzeć konferencje prasowe, wywiady oraz występy na żywo uczestników eurowizji (w tym naszej tegorocznej reprezentantki). Każdego roku kandydaci wyłonieni w krajowych preselekcjach mają możliwość promowania swoich utworów w europie na różnych imprezach tematycznych związanych z konkursem. Kanał niestety w całości jest po angielsku, ale słownictwo na tyle mało skomplikowane, że sądzę, iż większość osób zrozumie przekaz nawet wtedy kiedy nie zna dobrze tego języka. Przy okazji możecie napisać w komentarzach co Wy sądzicie o eurowizji, czy oglądacie albo komu kibicujecie :)
JaedLeeWks
Odwiedzam, Testuję, Polecam, Bloguję
sobota, 22 kwietnia 2017
środa, 12 kwietnia 2017
#12 Testuję :Aussie Miracle dry Shampoo
Dziś zapraszam Was na recenzję drugiego suchego szamponu marki Aussie - tym razem postawiłam na Aussome Volume. Jeśli chcecie poczytać poprzednią recenzję szamponu Aussie do włosów normalnych i przetłuszczających się zapraszam TU, przechodząc do dzisiejszego postu : zachęcona pozytywnymi opiniami jak również testowanym poprzednikiem postanowiłam wypróbować kolejny suchy szampon Aussie. Produkt w formie sprayu zamknięty w metalowej poręcznej buteleczce z atomizerem, niezbyt krzykliwa kolorystyka opakowania sprawia, że produkt prezentuje się bardzo estetycznie. Szampon ma intensywny zapach, który niestety nie przypadł mi do gustu, w mojej opinii jest na tyle mocny, że po prostu drażni. Aplikacja produktu tak jak w przypadku poprzednika - jest łatwa, a sam produkt nie skleja, ani nie obciąża włosów. Nie zostawia także charakterystycznego dla tego typu produktów białego proszku, który nie prezentuje się zbyt estetycznie. Po zastosowaniu widoczny jest efekt odświeżonej fryzury, a działanie produktu jest ( w mojej opinii) znacznie lepsze i trwalsze
niż w przypadku poprzednika. Podsumowując: produkt w wygodnym, poręcznym opakowaniu, łatwa aplikacja, nie skleja i nie pozostawia białych śladów na włosach, odświeża fryzurę i subtelnie unosi włosy u nasady głowy. Minusy : intensywny, drażniący zapach, który niestety utrzymuje się na włosach przez pewien czas od momentu zastosowania. Walorem produktu jest także przystępna cena i stosunkowo dobra dostępność w sklepach stacjonarnych.
niż w przypadku poprzednika. Podsumowując: produkt w wygodnym, poręcznym opakowaniu, łatwa aplikacja, nie skleja i nie pozostawia białych śladów na włosach, odświeża fryzurę i subtelnie unosi włosy u nasady głowy. Minusy : intensywny, drażniący zapach, który niestety utrzymuje się na włosach przez pewien czas od momentu zastosowania. Walorem produktu jest także przystępna cena i stosunkowo dobra dostępność w sklepach stacjonarnych.
sobota, 8 kwietnia 2017
#11 Testuję : Joanna - odżywka Power Hair Wzmacniająca
sobota, 25 lutego 2017
#10 Bloguję : Ulubieńcy kulinarni
Kolejnym ulubieńcem ostatniego czasu są moje trufle daktylowe :) Na, które przepis znajdziecie TU, jak już pisałam są doskonałą kompozycją daktyli, śliwek, orzechów nerkowca i kakao.
Zawarte w daktylach naturalne salicylany mają działalnie przeciwzapalne, śliwki to świetne źródło błonnika i doskonale wpływają na perystaltykę jelit, a orzechy nerkowca to dobre źródło m.in. wapnia. Zaletą takiego połączenia jest to, że jeśli ktoś nie przepada za suszonymi śliwkami (ja też należę do takich osób) to warto "przemycić" je w takich przepisach, są wówczas prawie niewyczuwalne jeśli chodzi o smak, a jakże wartościowe dla naszego organizmu.
Ostatni w tym poście ulubieniec to - olej słonecznikowy w sprayu, dostępny w czterech wariantach smakowych : z ekstraktem z czosnku, z ekstraktem z oregano, z wywarem z trufli białych oraz z ekstraktem z papryczki chili (tego nie próbowałam). Produkt dostępny w małej 40ml buteleczce z dozownikiem - w formie sprayu, mocno esencjonalny. Minusem jest stosunkowo niewielka ilość i śdrednia dostępność, gdyż dostępny jest w sieci sklepów Lidl, gównie podczas "tygodnia włoskiego" oczywiście kupowanie tego typu produktów można też uznać za przejaw lenistwa :P gdyż samemu także można stworzyć w domu smakowe oliwy czy olej różnego rodzaju, jednakże wygodna i estetyczna forma aplikacji oraz walory smakowe przekonały mnie do tego produktu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)